środa, 17 września 2014

Rozdział 5

Rozdział 5

 Na szczęście już go nie było . 
- Znowu - tylko tyle powiedziałam widząc siostrę w skowronkach . 
- Co "znowu" ? Mała co jest  - ja tylko wyciągnęłam lusterko które zabrałam po drodze i pokazałam jej nowe siniaki . Widać że całe szczęście z niej odparowało .
- Ja ... - zaczęła się jąkać , a ja  kręcąc głową   poszłam na górę po torbę i gitarę . Będąc na dole czekałam na Natalii jedzącą śniadanie . Po 10 minutach wróciła ubrana  i umalowana . Musiała dać dużo fluidu pomyślałam .Pogrążyłam się w myślach tak że nie słyszałam co Natalii mówi do mnie - No powiedz coś wreszcie ! - krzyknęła a w jej głosie było słychać desperacje . Ale ja jestem uparta jak osioł i się nie odezwałam . Po drodze do auta usłyszałam jak mamrocze coś pod nosem że mogła go wczoraj zadźgać . W samochodzie postanowiłam z nią porozmawiać .
- Nat musimy powarznie pogadać , zanim wylądujesz na odwyku i w psychiatryku . Do psychiatryka cie nie wyśle ale przez NIEGO tam trafisz . Nie mówię tego po złości wiesz o tym . Taka prawda , ktoś musi ci przejrzeć na oczy . Wiem że to boli ale mamy tylko siebie wiesz o tym . - w oczach mojej siostry rozbłysło zrozumienie i rozpacz .
- Przepraszam Jess ale ja go kocham . To nie takie proste , on mnie kocha na swój sposób . Jest inny ale ja go kocham takim jaki jest kiedy nie  ćpa . Po dawce jest innym człowiekiem . Zupełnie innym , wtedy nie jest sobą ...
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz